Papież światowej architektury zabrał głos o roli architektury w nowych, postpandemicznych czasach. W wywiadzie udzielonym magazynowi „Time” powiedział, że architektura zbyt wiele czasu poświęca metropoliom zamiast skupić się na wartościach wsi.
Rem Koolhaas jest jednym z najbardziej wpływowych architektów współczesnych. W 2000 roku otrzymał Nagrodę Pritzkera, która w świecie architektury ma takie samo znaczenia jak Oskar w świecie filmowym. Holender, zanim jeszcze ktokolwiek wiedział co oznacza dystans społeczny, mówił o przeludnieniu miast i nagromadzeniu 50 proc. światowej populacji w metropoliach oraz związanych z tym problemach. Teraz, w dobie pandemii, temat ten – jego zdaniem – nabrał nowej wagi. – Miasta są naprawdę niebezpiecznymi środowiskami do życia – ostrzegł w wywiadzie dla magazynu „Time”.
– Niezwykle ważne jest, aby zacząć patrzeć niekoniecznie na miasta, ale na zaniedbanie wsi – przekonywał w rozmowie z magazynem i wezwał do przeprojektowania przestrzeni publicznej: – Na całym świecie pojawiają się teraz mechaniczne istoty. Zazwyczaj są ogromne, zazwyczaj prostokątne, zazwyczaj hermetyczne, które tylko od czasu do czasu dzielą przestrzeń z ludźmi.
Właściciel OMA (Office for Metropolitan Architecture) – analizując okres kwarantanny – powiedział, że izolacja w dobie pandemii nie sprzyja architekturze, gdyż „kreatywność jest niemożliwa w całkowitej samotności”. – Dla kreatywności kluczowa jest interakcja – ocenił. – Architekci są zarówno uczniami, jak i katalizatorami ludzkich zachowań.
Cały artykuł można przeczytać tutaj