Szewc bez butów chodzi – głosi słynne przysłowie. Licznie potwierdzają to również architekci, zdradzając, że ich domy w wielu przypadkach muszą cierpliwie zaczekać aż najpierw zmierzą się z wnętrzami mieszkań klientów. Dominika Baraś z pracowni Pika Design podejmując się rearanżacji własnego domu rodzinnego musiała stawić czoła dodatkowemu wyzwaniu – zachowaniu poczucia ciepła rodzinnego gniazda, którym otoczona była od samego dzieciństwa.
Dom rodzinny architektki w nowej odsłonie łączy przytulność amerykańskich przedmieść z elementami boho. Ciepłe barwy, naturalne materiały i miękkie tekstury w tym ujęciu zachowują jednak funkcjonalność, niezbędną do komfortowego życia całej rodziny.
Już w wiatrołapie przykuwają wzrok okalające drzwi sztukaterie i tapeta w delikatny roślinny wzór. Podłogę w tym miejscu wyłożono kamiennymi płytkami w układzie jodły francuskiej, które w dalszej części domu łączą się z naturalną deską dębową.
Wchodząc do kolejnego pomieszczenia mijamy kuchnię, gdzie szczególnie dobrze widać inspirację amerykańskimi trendami. Uwagę zwracają stylizowane fronty szafek oraz ciężki cokół meblowy. Efekt wieńczy stylizowana górna listwa wysokiej zabudowy, naturalne materiały na blatach oraz klimatyczne kafelki na ścianie kuchennej. Duża wyspa umiejscowiona pośrodku pomieszczenia pozwala komfortowo delektować się o poranku kawą.
Idąc dalej, w jadalni goście mogą wypoczywać na wygodnych krzesłach hiszpańskiego producenta LaForma. Dobudowana część domu skrywa w tym miejscu również nieduży kącik relaksu. Po całym dniu pracy można tu wygodnie przysiąść na sofie bądź fotelu z widokiem na kojącą zieleń ogrodu.
Całe wnętrze stylistycznie spajają liczne lamperie oraz rattanowe lampy jak również rodzinne bibelotów, które nadają tę najważniejszą cechę – przytulność.