Budynek zaprojektowany przez biuro PL.architekci wije się zygzakiem przypominającym kształt litery S. Dzięki temu udało się nie wyciąć na działce ani jednego drzewa – architektoniczna ingerencja oparta jest na naturalnej symbiozie z lasem.
– Już podczas pierwszej wizyty na działce inwestorów czuliśmy, że ten dom musi być prostym, przeszklonym pawilonem otwartym na las, który pełni tu funkcję ogrodu. Problem się pojawił, gdy okazało się, że złożony program funkcjonalny nie mieści się w wyobrażonym prostopadłościanie w obszarze, w którym dopuszczona jest zabudowa, i to prawie o połowę! I tu przyszedł pomysł, aby ten prostopadłościan „ścisnąć”, skręcając go w dwóch miejscach. Dom więc wije się między drzewami, dając mieszkańcom niemal bezpośredni kontakt z otoczeniem – wyjaśnia Bartłomiej Bajon.
W tym przypadku ogród nie stanowi dodatkowego elementu założenia – dom został w niego wpisany, aby stać się jego częścią.
Idąc po domu krętym, transparentnym korytarzem, jesteśmy jednocześnie na spacerze po ogrodzie. Otoczenie przenika do środka, a wnętrze nie ma tu nic do ukrycia. Co ciekawe, na literę S zaczyna się również nazwisko inwestorów. Cały koncept domu mocno się ze sobą połączył.
Z założenia miał to być dom parterowy, jednak zapisy miejscowego planu zakładały „spadziste kształtowanie połaci dachowych, o kącie od 20 stopni”. Pracownia PL.architekci zaprojektowała więc harmonijkowy dach obejmujący całą bryłę. Jest on nie tylko widoczny z zewnątrz, ale także wyeksponowany w środku, co spodobało się inwestorom, dzięki takiemu rozwiązaniu, pomieszczenia zyskały na wysokości.
Ostatecznie ten radykalny zabieg zdefiniował całość wnętrz w budynku. Poza walorami dekoracyjnymi ma też znaczenie funkcjonalne – w liniach załamań znalazło się miejsce na minimalistyczne oświetlenie i wentylację mechaniczną. Taka konstrukcja dachu sprzyja dodatkowo akustyce bogato przeszklonych pomieszczeń.
Minimalistyczna kompozycja form współgra z oszczędnym doborem materiałów i stonowanych barw. Białe podłogi z żywicy płynnie łączą się z betonową opaską otulającą budynek. Dominującą we wnętrzu biel przełamują jedynie ciemnobrązowe, fornirowane dębem zabudowy.
Tak wyciszona przestrzeń stanowi idealne tło dla ekspozycji dzieł sztuki. Jednak mimo że grają tu one pierwsze skrzypce, kolekcję charakteryzują nienachalne formy. Emocjonalny obraz Anny Zalewskiej umieszczony w salonie nie kontrastuje z wyposażeniem ani leśnym krajobrazem, który zmienia kolory. Ceramiczne figurki belgijskiego rzeźbiarza i poety Renaata Ramona symbolicznie nawiązują do liczby mieszkańców domu – każdy domownik ma swoją figurkę, co tworzy łagodny dialog z barwnym obrazem.
Nieco inaczej jest w jadalni, gdzie organiczna i szlachetnie niedoskonała ceramika Katarzyny Ponieckiej przełamuje czystość i nieskazitelność wnętrza.
W całym domu udało się wytworzyć niezakłóconą harmonię, nic tu nie krzyczy, nie walczy o uwagę. Wnętrzarskie efekty wybrzmiewają półgłosem, oparte na delikatnych przesunięciach tonacji i fakturach materiałów oraz naturalnym świetle. Próba sił i tak nie miałaby sensu – leśny majestat nadaje ton, z którym trudno konkurować.
Biuro PL.architekci
Katarzyna Cynka-Bajon i Bartłomiej Bajon zajmują się projektowaniem obiektów architektonicznych i architekturą wnętrz. Stawiają przede wszystkim na prostotę, funkcjonalność oraz dbałość o detale. Pracują głównie z klientami indywidualnymi – lubią ich poznawać, dowiadywać się więcej o ich życiu i pasjach.
Każdy ich projekt jest zupełnie inny – bo różni są ludzie, lokalizacja, warunki. Kolejność pracy twórczej jest jednak zawsze taka sama. Przyznają, że pracując nad projektem, często muszą stawać się psychologami, sprzedawcami i budowlańcami. Słuchają, analizują, mierzą się z odmiennymi temperamentami klientów. Przekonują ich, że warto wydać pieniądze na zaproponowane rozwiązania.
Są zwolennikami prostych kształtów i brył; wolą ograniczać i usuwać zbędne elementy, niż „kolorować” i ozdabiać. Projektują na miarę współczesności i odpowiadają na jej potrzeby. Uważają, że stylistyka wnętrz musi być zawsze ściśle połączona z architekturą obiektu i całym jego otoczeniem – dopiero wówczas projekt jest kompletny.
Są członkami Wielkopolskiej Izby Architektów RP, Stowarzyszenia Architektów Polskich oraz Stowarzyszenia Architektów Wnętrz. W ciągu 18 lat pracy ich realizacje były wielokrotnie publikowane w magazynach i książkach na całym świecie, zdobyły też mnóstwo nagród i wyróżnień.