Żywiczne lub szklane obiekty Sabine Marcelis mają w sobie lekkość. Dają poczucie, jakby powstawały od niechcenia. Sabine pracuje jednak nad nimi tygodniami, mówi o sobie „maniaczka produkcji” i najlepiej czuje się w warsztacie z podwiniętymi rękawami.
Design nie był jej odwiecznym marzeniem. Od dzieciństwa pasjonowało ją coś innego – sport. Była utalentowaną snowboardzistką, lecz karierę przerwały jej problemy zdrowotne. W jednym z wywiadów, zapytana o to, jak go zatytułować, odpowiedziała: „Aspirująca snowboardzistka, która została projektantką: ze stoku do warsztatu – taki dałabym nagłówek”.
Z farmy kwiatowej do portu w Rotterdamie
Z jej pochodzeniem jest trochę zamieszania, czasem błędnie pisze się o niej jako nowozelandzkiej projektantce. Sabine urodziła się jednak w Holandii, a kiedy miała 10 lat, wyemigrowała z rodziną do Nowej Zelandii. Jej rodzice byli niespokojnymi duchem nomadami i postanowili przenieść całą rodzinę na drugi koniec świata. Zamieszkali na wsi, na farmie kwiatowej położonej na Wyspie Północnej, niedaleko plaży. Tam dorastała. Do ojczyzny wróciła w wieku 23 lat.
Razem z zespołem zajmuje się doskonaleniem gęstości i statyki żywicy, jej ulubionego materiału, a także szkła, z którym najczęściej pracuje. Powstałe w ten sposób przedmioty, inspirowane powietrzem, światłem i wodą, wymykają się standardom. Bryły z żywicy pełnią funkcję stołów, stołków lub rzeźb, a projekty ze szkła balansują na granicy między źródłem światła, dziełem sztuki a lustrem.
Potencjał żywicy
– Jestem maniaczką, jeśli chodzi o metody produkcji, po prostu zwykle wiem, jak coś zrobić. Moi przyjaciele często prosili mnie o pomoc, szczególnie w przypadku akcesoriów modowych. Tak rozwinęła się moja miłość do żywicy, zauważyłam, że kształt sześcianu dodaje jej magii. Lekka przezroczystość w rogach sprawia, że wydaje się jaśniejsza i zaczyna dawać efekt świecenia – mówi projektantka.
Sabine uważa, że jej wyczucie koloru jest efektem miłości do gór, w których spędza wiele czasu. Uważa, że o zachodzie słońca powstają najbardziej szalone kombinacje odcieni. Projektując, zadaje sobie pytanie, czy można uchwycić ten ulotny moment i zakląć go w trwałym przedmiocie.
Nie ma strachu przed szkłem
Doskonali swoje rzemiosło, zwracając szczególną uwagę na materiał, w jakim pracuje. Jej prace charakteryzują się czystymi, minimalistycznymi formami, ale nie wynikają z oderwanych od rzeczywistości idei. Ma bardzo praktyczne podejście do produkcji, chętnie korzysta z badań i eksperymentów technologicznych. Jej projekty zacierają granice między sztuką a funkcją, oferując doznania zmysłowe, które wykraczają poza zwykłą użyteczność.
Sabine Marcelis wierzy, że jej projekty nawiązują dialog z użytkownikiem, oferując mu inspirujące doświadczenie. Estetyczny aspekt jej prac zawsze wynika z funkcji wybranych materiałów.
Sabine najlepiej znana jest z pracy z żywicą, ale sama zwraca uwagę, że większość jej produkcji to szkło.
– W mojej pracowni nie ma strachu przed szkłem. Byłam absolutnie onieśmielona przestrzenią pawilonu w Barcelonie, jednak podeszłam do tego jak do sportu ekstremalnego. Nigdy nie pracowałam nad projektem, który miał w sobie tak wiele dziedzictwa i tyle emocji – wspomina swoją instalację „No Fear of Glass” w modernistycznym pawilonie barcelońskim Miesa van der Rohe.
Jednym z jej najsłynniejszych projektów mebli jest Boa Pouf, czyli miękkie, wełniane siedzisko w kształcie donuta. Niedawno popularność przyniosła jej także współpraca z IKEA – w 2023 roku do masowej produkcji trafiła jej kolekcja oświetlenia i akcesoriów do domu VARMBLIXT.
Lustrzane gradienty
W 2024 roku Sabine Marcelis stworzyła pracę site-specific „Merging Blocks”, która wnosi do jej twórczości, niespotykany wcześniej element skali.
Ustawiła na cokołach cztery lustrzane bryły szkła, każda o nieco innym kształcie i proporcjach, jednak z tym samym lustrzanym gradientem – delikatnie przechodzącym od ciemnego do jasnego. Odblaskowe, świetliste formy przypominają klejnoty i filtrują światło słoneczne w zmienionym kolorze.
W ciągu dnia wraz ze zmianą światła zmienia się również powierzchnia każdego bloku. W pogodne dni rozciąga się i zwiększa, rzucając blask na chodniki, twarze i budynki. „Merging Blocks” zmieniają nasze doświadczenie tej przestrzeni poprzez kolor, kształt i światło.
Sabine Marcelis
Rocznik 1988. Wychowała się w Nowej Zelandii. Studiowała wzornictwo przemysłowe na Victoria University of Wellington, ukończyła Design Academy w Eindhoven. Zaraz po studiach otworzyła Studio Sabine Marcelis w Rotterdamie w Holandii. Dziś jest rozchwytywaną projektantką produktu, instalacji i przestrzeni. Jej zainteresowania krążą wokół tematu światła, koloru i transparentności. W 2020 roku otrzymała nagrodę „Wallpaper” Designer of Year.
Tworzy dla największych marek i czołowych domów mody. Przygotowuje także instalacje artystyczne.