Decydując się na drewniany dom niezbędna jest świadomość, jaką transformację może on przejść w ciągu kolejnych lat. Dla niektórych będzie to jego atut, dla innych znacząca przeszkoda w osiągnięciu pełni satysfakcji. Do pierwszej grupy bezsprzecznie należy właścicielka nowoczesnego domu-stodoły, który już od początku miał wyglądać na wrośnięty w wielkopolski krajobraz.
Klientka studia PL.architekci to miłośniczka koni i przyrody. Jej zamiłowanie do wszystkiego, co naturalne sprawiło, że nie zobaczymy tu perfekcyjnie wystrzyżonej murawy, lecz dziką łąkę, zaś zamiast gładkiego podjazdu bruk porasta trawa.
Główna bryła budynku to przykryta dwuspadowym dachem otwarta przestrzeń z widoczną więźbą dachową. Dach wychodzi poza ściany szczytowe – od zachodu tworząc zadaszenie tarasu. Ściany szczytowe są natomiast w całości przeszklone zapewniając nieustanny kontakt z otoczeniem.
Całą bryłę obłożono modrzewiem syberyjskim bez żadnej impregnacji. To właśnie dzięki takiemu zabiegowi drewno patynuje, dzięki czemu budynek z każdym miesiącem coraz bardziej wtapia się w okolicę.
Wewnątrz we wszystkich pomieszczaniach położono deski jesionowe, które – mimo że pękają – dodają charakteru całemu wnętrzu. Biegnące przez niemal całą długość domu okno pozwala nasycić oczy dzikim krajobrazem, a od strony południowej, dzięki podwójnym przeszkleniom, stworzono rodzaj szklarni dla kaktusów, które kolekcjonuje właścicielka domu.
Dom utrzymany w naturalnych barwach urozmaicają kolorowe akcenty. Czerwona, industrialna lampa w salonie pochyla się nad kanapą w szlachetnym odcieniu granatu wyznaczając centrum relaksu. Identyczny granat odnajdziemy również na obiciach krzeseł kuchennych, gdzie współgra z rdzawym odcieniem terakotowych doniczek.
Całość projektu dopełnia wybieg dla koni, przez co dom staje się idealnym miejscem dla miłośników powolnego stylu życia w otoczeniu roślin i zwierząt.
