Hiszpańskie studio Masquespacio tworzą dwa całkowite przeciwieństwa. Ona jest emocjonalną, wybuchową Kolumbijką. On, Belg – nieśmiałym facetem, bardzo racjonalnym. I jest to połączenie idealne.
Christophe Penasse urodził się w Belgii, niedaleko Brukseli, natomiast Ana Milena Hernández Palacios – w Kolumbii, w Bogocie. Ich historia jest taka, że Ana przyjechała do Walencji, mając 18 lat, aby studiować architekturę wnętrz. Christophe z kolei studiował w Belgii marketing i od zawsze pasjonował się hiszpańską kulturą. W wieku 23 lat postanowił spełnić swoje marzenie i zamieszkał w Walencji. Zaczął od nauki języka i przez cztery miesiące chodził rano do szkoły hiszpańskiego. Pewnego wieczoru poznali się w barze, gdzie Ana pracowała, aby pokryć koszty swojej edukacji. Zostali parą. Kiedy Ana skończyła studia, w Hiszpanii zaczął się koszmarny kryzys finansowy. Właśnie wtedy Christophe zaproponował jej otwarcie pracowni.
Większość osób twierdzi, że nie jest łatwo pracować z partnerem, ale u nich jest zupełnie odwrotnie. Bardzo dobrze im się współpracuje. To prawda, że musieli się tego nauczyć, ale dziś doskonale wiedzą, gdzie jest ich miejsce i kto w czym jest lepszy. Umieją słuchać i uczyć się od siebie.
– Mamy to szczęście, że idealne dopasowanie dotyczy nie tylko sfery osobistej, ale także zawodowej, więc bez problemu wyrażamy swoje opinie na temat naszej pracy. W pewnym momencie musimy jednak zaufać swoim wyborom, każde z nas najlepiej zna się na czymś innym – zauważa Christophe. – Oboje mamy bardzo buntownicze charaktery. Nie mieliśmy łatwego dzieciństwa. Nie powiem, że musieliśmy walczyć, bo to nie jest właściwe słowo, ale na pewno musieliśmy włożyć wiele wysiłku, aby dać sobie radę w życiu. A później zawalczyliśmy wspólnie o poziom funkcjonowania naszego studia. Wciąż chcemy się rozwijać – opowiada Belg.
I nadal tacy są! Potrafią jednym ruchem odrzucić duży lukratywny projekt, bo im nie pasuje, bo czują, że się z klientem nie dogadają i nie będzie to dla nich komfortowe
– I to wcale nie znaczy, że zawsze muszę jej słuchać, możemy mieć inne zdanie. Na koniec zwykle i tak obieramy ten sam kierunek. Ja jestem raczej przewodnikiem, Ana marzycielką. Nie myśli o planach na przyszłość, jest całkowicie skoncentrowana na projekcie, który musi wypaść jak najlepiej. Jej celem jest bycie najlepszą projektantką na świecie – tłumaczy miękko Christophe.
Wnętrza, które budzą uczucia
Masquespacio po hiszpańsku znaczy „więcej niż przestrzeń”. Idealna nazwa dla ekspresyjnego stylu wnętrz, jakie oferują. Okazuje się jednak, że kojarzy im się ona z trudnymi początkami i nie do końca przemyślaną strategią.
– Kiedy zaczynaliśmy, mieliśmy dość tani model biznesowy. Byliśmy w środku kryzysu i wiadomo było, że ludzie nie będą kupować nowych mieszkań ani domów. Ewentualnie zajmą się ich remontami. Zrobiliśmy więc folder z trzema różnymi stawkami. Nasza oferta głosiła, że możemy przemeblować komuś pokój, cały dom albo samą łazienkę. To był nasz pierwszy pomysł. Ideą było zrobienie czegoś miłego dla domu lub jego części. Co ważne, od początku chcieliśmy, aby było to coś więcej niż tylko ładna dekoracja – wspomina Ana.
Christophe dodaje: – Ktoś z rodziny zaproponował, żebyśmy nazwali studio Masquespacio. Pasowało to też do naszego demokratycznego zacięcia. Graliśmy demokracją, bo nasze stawki były bardzo niskie, a usługa dostępna niemal dla każdego. Potem zrobiliśmy pierwsze dwa wnętrza i zdaliśmy sobie sprawę, że cały pomysł był błędem. Zarabialiśmy za mało, żeby przeżyć, a do tego czuliśmy, że w tej formule nie możemy być wystarczająco kreatywni. Ale nazwa pozostała.
Zmienili model biznesowy i zaczęli tworzyć swoją historię od nowa. Wciąż chcieli oferować coś więcej niż tylko usługi wnętrzarskie. Projektować doświadczenie i wrażenia z przebywania w przestrzeni.
Na stronie studia zobaczymy, że ich logotyp to po prostu MAS. Wciąż nazywają się Masquespacio, ale kiedy rozmawiają z klientem, mówią o sobie po prostu MAS. – To o wiele łatwiejsze do wymówienia, jeśli nie jesteś Hiszpanem – śmieje się Christophe.
Studio Masquespacio i świat marek
Od 2010 roku studio Masquespacio tworzy obłędne wnętrza: kawiarnie, restauracje, sklepy, hostele, biura, przestrzenie coworkingowe. Ana i Christophe nie są jednak tylko autorami ich wyglądu – biorą aktywny udział w procesie transformacji marek.
Na początku ich specjalizacją było projektowanie wnętrz i branding. To dlatego, że pracując z klientami, zauważyli, że obie te sfery najczęściej kompletnie do siebie nie pasują. Stopniowo robili więc coraz więcej projektów związanych z projektowaniem graficznym, aż wreszcie zorientowali się, że trzeba powiedzieć „stop”, bo przecież od zawsze chcieli po prostu projektować wnętrza.
– To był bardzo trudny moment. Sześć lat temu byliśmy zdesperowani, bo większość zarabianych przez nas pieniędzy pochodziła właśnie z brandingu. Mimo to zaczęliśmy konsekwentnie wybierać tylko wnętrzarskie projekty. I była to chyba jedna z najlepszych decyzji, jakie w życiu podjęliśmy. Tak naprawdę my za każdym razem wciąż opracowujemy strategię brandingową, tyle że już nie dla marek, ale dla… wnętrz – tłumaczy Christophe.
Większość klientów, z którymi pracują, zrobiła już w przeszłości kilka przestrzeni dla swoich marek, ale nie byli z nich zadowoleni. Przyszli do Masquespacio, a oni spróbowali przenieść ich wnętrza na wyższy poziom. – Koniec końców jest to brandingowa strategia. Ważną częścią naszej interwencji jest to, że większość elementów jest wykonywana na zamówienie. Dla nas stołek i lampa oraz materiały, z jakich są wykonane, mogą tworzyć tożsamość. To jest nasz sposób na kreowanie świata marek – dodaje Ana.
Sposób na bycie innym
„Tworzymy wnętrza, które są inne” – podkreślają w wywiadach. Próbują kreować przestrzenie, które wywołują uczucia inne niż te, jakich na co dzień doświadczamy w podobnych miejscach. Zastanawiam się, co konkretnie oznacza dla nich „inne wnętrze”. Jest tak wiele stylów, sposobów tworzenia i wyrażania kreatywności. Czy chodzi po prostu o unikanie popularnych trendów?
– To dobre, ale trudne pytanie, bo co prawda mamy kilku większych klientów, ale przeważnie są to mali przedsiębiorcy. Zazwyczaj pracujemy dla modnych marek, jednak nie bardzo ekskluzywnych. Nie zapominajmy też, że są to firmy komercyjne, więc musimy przestrzegać pewnych reguł i wielokrotnie nawiązywać do trendów. Wykonujemy usługę dla firmy, której celem jest klient, i musimy to uszanować – tłumaczy Christophe.
– Marka opiera się na trendzie konsumenckim, na produktach i usługach, które oferuje. Naszym zadaniem jest przyciągnięcie klientów, nie możemy zrobić czegoś zupełnie „odjechanego”, czego nikt nie zrozumie. Staramy się dobrze rozumieć trendy i próbujemy wskazać klientowi, że można pójść nieco dalej. Z czasem staje się to coraz trudniejsze, bo ci, którzy pukają do naszych drzwi, najczęściej mówią: „Widziałem wasz projekt, pasuje do mojej marki, chcę taki sam”. Czasem trzeba wytrwale przekonywać, że jeśli ktoś sprzedaje kawę organiczną, to wnętrze w ostrych kolorach jak w barze z hamburgerami nie będzie dobrym pomysłem. Mówię wtedy: pójdźmy o krok dalej. Przeskoczmy od typowego myślenia o kawiarni, czyli w minimalistycznym stylu nordyckim uzupełnionym o akcenty vintage, i spójrzmy w nieco innym kierunku. Wyobraźmy ją sobie pięć lat później. To jest właśnie coś, co chcemy tworzyć. To wyzwanie, ale też sposób na bycie innym – zauważa Ana.
Mas Creations – autorska marka
Twórcy Masquespacio przyznają, że we współczesnym świecie mediów społecznościowych klienci najczęściej chcą czegoś modnego. Chcą wnętrz „instagramowych”. A to zupełnie nie jest ich bajka! Nawet jeśli mają świadomość, że większość ich projektów dobrze wygląda oglądana w telefonie, nigdy nie skupiają się na tworzeniu przestrzeni pod Instagram.
– Uważam, że jest to obecnie największe wyzwanie dla projektantów. Wszyscy są i chcą być „instagramowi”. Dlatego nieustannie perswadujemy naszym klientom, że my jako studio patrzymy w przyszłość. To ona wskazuje nam rodzaj wrażeń, rodzaj materiału i rodzaj estetyki, które być może zapewnią im wyczekiwany awans – mówi Ana.
– Zamawianie spersonalizowanych mebli i wyposażenia stało się bardzo trudne, jest coraz większa konkurencja. Tymczasem my chcemy, aby nasze projekty były unikalne. Poza tym często trudno jest przekonać klienta do współpracy z dostawcami, którzy pracują ze zrównoważonymi materiałami. A jeśli sami coś wyprodukujemy, nie będziemy musieli nikogo do niczego namawiać. Staramy się w ten sposób tworzyć lepszy świat i szanować naturę. Robimy wszystko, aby być jak najbardziej autentyczni – podkreśla Christophe.
Studio Masquespacio
Studio zajmujące się projektowaniem wnętrz i doradztwem kreatywnym założone w 2010 roku w Walencji przez Anę Milenę Hernández Palacios i Christophe’a Penasse’a. Ona ma mały zespół, który pomaga jej w opracowywaniu projektów, on z kolei zajmuje się organizacją i zarządzaniem oraz kontaktem z klientami i prasą. Masquespacio specjalizuje się w projektowaniu wnętrz komercyjnych i zrealizowało wiele projektów na całym świecie, m.in. w USA, Norwegii, Niemczech i Hiszpanii. We wszystkich projektach studio tworzy indywidualną tożsamość miejsca dzięki meblom wykonanym na zamówienie i nietypowym rozwiązaniom formalnym.