– Inspiracją dla tego wnętrza stały się wibrujące kolorami i formami wnętrza lat 60. i 70. Sięgając po ten intensywny język mebli i obiektów z epoki, chcieliśmy odciąć się od powtarzalności i sztampowości, która otacza nas coraz częściej – mówią Barbara Łaźniewska i Maciek Tarchalski współtworzący pracownię Indoor. Na ich zaproszenie odwiedziliśmy 54-metrowe mieszkanie na stołecznym Wilanowie.
Jego właścicielka marzyła o przestronnym, otwartym i dobrze doświetlonym wnętrzu. Zależało jej również na wygodnej garderobie czy miejscu na pranie. Wymagało to poukładania wszystkiego od nowa, zmiany funkcji pomieszczeń, a także przekierowaniu komunikacji w taki sposób, aby nie stracić ani metra z tej niewielkiej przestrzeni.
Projektanci swoją pracę rozpoczęli zatem od gruntownego przemeblowania, w trakcie którego udało im się pokonać takie utrudnienia jak pokój dzienny całkowicie pozbawiony światła czy łazienka będąca największym pomieszczeniem w mieszkaniu.
Kiedy już na nowo nakreślili układ przestrzeni, na prowadzenie wysunął się temat nadania całości odpowiedniego charakteru. Motyw przewodni jaki obrali projektanci pojawia się już w holu, w postaci musztardowej lamperii dzielącej fronty szaf, której kontynuacja pojawia się także w otwartej sypialni, oddzielonej od salonu jedynie dwukolorową zasłoną.
Kolor musztardowy zestawiony z pojawiającymi się w dalszej części mieszkania kobaltem, burgundem oraz akcentami czarnego marmuru i terazzo tworzy niepowtarzalny klimat. Całość uzupełniają meble wykonane na indywidualne zamówienie.
– Z lat 70. zaczerpnęliśmy rysunki fornirów i prostokreślny charakter zabudów stolarskich – tłumaczą projektanci.
Wisienką na torcie jest różowa łazienka, w której króluje piękna okrągła wanna.