Są takie lokalizacje, które swoim sąsiedztwem wręcz onieśmielają. Apartament na krakowskim Podgórzu z widokiem na Wisłę i Kazimierz należy do takich miejsc.
Powstaje wtedy pytanie, czy projektowane wnętrze powinno stać się na tyle neutralne, by nie konkurowało z piękną perspektywą za oknem, czy wręcz przeciwnie – trzeba starać się mu dorównać, uzupełniać, zaskakiwać, a nawet odwrócić uwagę od otoczenia, w którym się znajduje. Architekt Jacek Jaskóła w swoim najnowszym projekcie szuka na nie odpowiedzi.
Aranżacja 140-metrowego apartamentu powstała na zlecenie klienta, z którym architekt wielokrotnie pracował już w Warszawie. Tak długa współpraca zaowocowała wzajemnym porozumieniem, które doprowadziło do stworzenia wnętrza utrzymanego w stonowanych barwach ziemi, wypełnionego naturalnymi materiałami i prostymi formami uzupełnionymi o minimalistyczne detale i klasyki designu.
Im prościej, tym trudniej – można by powiedzieć, patrząc na to jak ogromnych nakładów pracy trzeba było by osiągnąć tak minimalistyczny efekt. Precyzji wymagała bowiem nie tylko sama aranżacja, ale również znalezienie odpowiednich wykonawców i materiałów, tym bardziej jeśli w ścianach i sufitach schowane są dziesiątki kilometrów kabli i instalacji. Sporym wyzwaniem dla architekta było tu właśnie uporządkowanie i przeprojektowanie wszystkich instalacji w tym rekuperacji, klimatyzacji sieci dla instalacji tzw. inteligentnego domu i nagłośnienia.
Mieszkanie z widokiem
Wśród oczekiwań właściciela wobec nowego układu funkcjonalnego było wydzielenie przestrzeni do pracy w taki sposób, aby można ją swobodnie łączyć z częścią mieszkalną, zachowując jednocześnie widok na Wisłę.
Gabinet zgodnie z wytycznymi mieści się więc w obrębie salonu, gdzie został wydzielony poprzez regał ze sklejki Intterno, a z drugiej strony przez ruchome drzwi z dymionego szkła, zapewniające podgląd na widok za oknem.
W samej części wypoczynkowej króluje duża wygodna sofa, nad którą zawisł tryptyk Marcina Brodowskiego, a obok stanęły stoliki o oryginalnych formach. Rzeźba z serii „Metero” Michała Aneli, którą umieszczono przy samym oknie, idealnie załamuje światło, wyglądając tak, jak gdyby została stworzona w tej samej pracowni, co obrazy Brodowskiego.
Znajdująca się tuż obok kuchnia z wyspą z marmuru wydziela przestrzeń jadalni z umieszczonymi w niej klasykami designu, takimi jak stół Tulip projektu Eero Saarinena czy krzesła S34 projektu Marcela Breuera.
Również w tej części mieszkania zabrakło rzeźb – dojrzymy tu wiszące Mobile oraz miecze miecznika w części jadalni, a na wyspie kuchennej dwa obiekty Przemka Branasa z wystawy „Model głowy człowieka, którego w życiu ominęło wszystko”, którą można było oglądać w pobliskiej Cricotece.
Minimalistyczna sypialnia ze świetlikiem na dachu, którego poziom przyciemnienia można regulować, jest utrzymana konsekwentnie w ciepłych jasnych barwach. Jedynym urozmaiceniem dla prostej formy łóżka jest tu rzeźbiarska forma fotela Orange projektu Hansa Olsena i lamp Bloom Stripe projektu Svend Aage Holm-Sørensena firmy Warm Nordic.
Dwie łazienki i toaleta różnią się od siebie tylko odcieniami; kamienne wykończenie tworzy wrażenie jaskini, dodatkowo spotęgowane przez świetlik. W głównej łazience efekt surowości równoważy jednak sauna wprowadzająca wizualne ocieplenie za sprawą drewnianych wykończeń.
Dodatkowo, nad całym apartamentem mieści się taras, na który prowadzą spiralne schody w kolorze blado różowo-koralowym – stanowiące jedyny wyraźny akcent kolorystyczny we wnętrzu.