Warszawska fantasmagoria

To mógłby być domek wróżek lub bajkowej księżniczki. Aura tego miejsca jest tak niezwykła, że wydaje się aż nieprawdziwe. Tymczasem to zupełnie realny apartament znajdujący się w Warszawie. Zaprojektowała go Monika Goszcz-Kłos prowadząca pracownię Goszcz Design. Magiczny!

Już sam budynek zwraca uwagę. Kamienicę Henryka Kocha wzniesiono w centrum Warszawy pod koniec XIX w. na wzór paryskich kamienic. Nieruchomość składa się z odrestaurowanego budynku, w którym Agata Szymańska Rusiecka, właścicielka apartamentu, spędziła dzieciństwo oraz dobudowanej nowej części, która bezpośrednio przylega do zabytkowej kamienicy, domykając tym samym jej wewnętrzny dziedziniec. Po latach inspiracja Paryżem znów ożyła. Harmonijne połączenie neorenesansu historycznej części z dbałości o swoje dziedzictwo historyczne.

Historia snem pisana

Sama aranżacja, pastelowa, pełna miękkości i nieoczywistych form, zrodziła się już wiele lat temu w głowie projektantki. Pomysł długo nie dawał jej spokoju, panoszył się w wyobraźni, a z czasem zasiedlało go coraz więcej realnych przedmiotów, wychodzących spod rąk wizjonerskich designerów z całego świata. Kiedy więc przyjaciółka zaproponowała jej urządzenie wnętrz nowego, ponad 150-metrowego apartamentu, Monika Goszcz-Kłos poczuła wiatr w żaglach.

– Kiedy człowiek z wyobraźnią spotyka osobę z równą odwagą, zaufaniem i do tego kapitałem, może powstać coś naprawdę bajecznego. Nie wierzmy jednak, że marzenia spełniają się same. Jest to  wprawdzie bardzo przyjemna, ale też ciężka praca –  zauważa projektantka.

Magazyn Design Alive

ICONS 2024 WYDANIE URODZINOWE

ZAMAWIAM

ICONS 2024 WYDANIE URODZINOWE

Magazyn Design Alive

ZAMAWIAM

NR 13/2024 WYDANIE SPECJALNE

Rozplanowanie tak dużej przestrzeni i sprostanie oczekiwaniom szalenie świadomej i wymagającej inwestorki było nie lada wyzwaniem. Już na wstępie zdecydowano się na kilka korekt w planie funkcjonalnym, tak aby odseparować strefę prywatną od części reprezentacyjnej.

Zwykle przenikanie się pomieszczeń nie odgrywa tak dużej roli, ale w tym apartamencie sypialnie i łazienki zostały ukryte z niebywałą starannością. Dzięki temu, wchodząc do apartamentu, mamy wrażenie, że cały dom jest wyłącznie zachwycającym salonem.

To zasługa dekoratorskich trików i oryginalnych koncepcji projektantki, która na jednej ze ścian stworzyła efektowną galerię luster z szarego i różowego szkła. To w niej znajdują się przejścia do toalety i garderoby. Z kolei do sypialni prowadzą dyskretne, choć dwuskrzydłowe i wysokie pod sufit drzwi z ukrytą ościeżnicą, pokryte sztukaterią podobnie jak reszta mieszkania.

Sama bajkowa lekkość wystroju to zasługa pastelowych barw oraz wyrafinowanej selekcji przedmiotów – począwszy od małych, szklanych form po meble. Ponieważ apartament znajduje się w nowej części kompleksu, wystrój miał łączyć dawne wątki z równie wyrafinowanym współczesnym designem. Klasyczny porządek zestawiono tu więc z fantazją i dialogiem między epokami i stylami.

Po drugiej stronie tęczy

Monika Goszcz-Kłos zdradza, że planowanie dekoracji zaczęła od kuchni, ponieważ wysokość blatu wyznaczyła proporcje kontynuowane w pozostałych pomieszczeniach. Za zabudową włoskiej marki Lottocento w odcieniu szałwii, ozdobioną sztukateriami, nawiązującymi do oryginalnej stylistyki Kocha, architektka ukryła szafki i blat roboczy. Dodatkowo zaplanowała szałwiowo-beżową wyspę, którą towarzystwo bawiące w salonie mogłoby śmiało wziąć za wytworną komodę, zwłaszcza że stojące na corianowym blacie wazony i rzeźby z barwionego szkła odciągają uwagę od funkcjonalnych detali.

W salonie na tle innych mebli zdecydowanie wyróżniają się diachroniczne stoliki oraz biurko zaprojektowane dla Glas Italia przez Patricię Urquiolę. Wykonane z laminowanego i klejonego szkła, mienią się różnymi kolorami w zależności od kąta padania światła i miejsca obserwacji.

Miękką, półkolistą sofę francuskiej marki Pierre Augustin Rose można było dotychczas zobaczyć jedynie u najlepszych architektów świata – to pierwszy raz, kiedy pojawia się w polskiej realizacji. Aby sprostać jej formie, konieczne było wynajęcie dźwigu do umieszczenia mebla w mieszkaniu.

Krągłości sofy podkreśla dywan CC-Tapis, a jego pierścienie spinają także kolorystykę wnętrza. Po wypoczynkowej orbicie krążą niczym satelity stoliki kawowe Baxtera z różowego onyksu w towarzystwie  opalizującego stolika od Glas Italia.

Wzornicza poezja

Trudno nie wspomnieć o selekcji designu, umieszczonego we wnętrzu niby od niechcenia, a jednak z milimetrową precyzją. Oprócz wszechobecnej sztuki, abstrakcyjnych obrazów Doroty Buczkowskiej, kolorowego szkła Aleksandry Kujawskiej, ceramiki Malwiny Konopackiej i Arkadiusza Szweda, przestrzeń wypełniają intrygujące formą przedmioty użytkowe.

Wiele z nich zostało sprowadzonych do Polski po raz pierwszy właśnie do tego projektu, jak choćby żyrandol Lindsey Adelman, która jest demiurgiem oświetlenia czy lampy Flow od Nao Tamury zwisające niczym sople nad wyspą kuchenną.

Nad portalem kominkowym dostrzeżemy lustro OS & OOS, na otaczających go półkach spoczęła zaś prywatna kolekcja właścicielki, w której znajdziemy wazon Malwiny Konopackiej, ceramikę Keiser, szkło Ząbkowice czy Rosenthala.

Na podłodze zagościła francuska jodełka z Listone Giordano, w przejściach francuska kratka. Podobny efekt Monika Goszcz-Kłos zastosowała przy zabudowach w części salonu i korytarza – surowy mdf został pomalowany farbą – tak, jak robi się to nad Sekwaną.

Monika Goszcz-Kłos

Od 2004 roku prowadzi pracownię Goszcz Design, choć projektowaniem pasjonuje się znacznie dłużej – oficjalnie swój pierwszy projekt zaprezentowała w 2000 roku . Od tego czasu zrealizowała kilkadziesiąt projektów wnętrz w Polsce i za granicą, w tym Francji, Niemczech czy Rosji. Specjalizuje się w kompleksowej aranżacji luksusowych apartamentów i rezydencji, choć zdarza się jej projektować również obiekty użyteczności publicznej m.in. wnętrza w klubie Utopia, minimalistyczną kawiarnię Secret Garden, czy sieć wybranych salonów firmy Atlantic. Inspirują ją twórcy, którzy myślą niesztampowo, potrafią bawić się wzornictwem. Uwielbia projekty Josepha Diranda i Vincenta Van Duysena.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły:

Jak w kalejdoskopie

Jak w kalejdoskopie

Warszawa | 29 listopada 2024

Kolorowy zawrót głowy przy ul. Koszykowej w wykonaniu studia Mutuo

Designerski fine dining

Designerski fine dining

Warszawa | 28 listopada 2024

Finałowa edycja tegorocznych Targów Rzeczy Ładnych zapowiada się rekordowo

W rytmie miasta

W rytmie miasta

Warszawa | 31 października 2024

Odwiedzamy 104-metrowy apartament na Saskiej Kępie projektu Framuga Studio