Nowy „Design Alive” jest tak bardzo o kobietach, że mężczyźni o mały włos, a w ogóle by się do niego nie zmieścili. W 41. numerze z tytułem przewodnim „One” znajdziecie m.in., imponujący „Poczet polskich projektantek”, w którym zebraliśmy ponad 60 niezwykłych nazwisk. To dowód na to, że głos kobiet w designie jest dziś niesamowicie różnorodny, silny i nowoczesny.
Zaproszone do rozmowy bohaterki 41 wydania „Design Alive” to kobiety instytucje. Przyglądając się ich drodze zawodowej, stworzyliśmy szeroką panoramę polskiej sceny projektowej, kulturalnej i biznesowej, widzianą z różnych perspektyw, lat i kontekstów.
„Okładkowa” Maja Ganszyniec przypomina, jak to uparcie we wszelkiej maści dokumentach piszą o niej „wykonawca”. – Wyobraźmy sobie, że mężczyzna miałby się podpisać w umowie w polu, w którym jest napisane: wykonawczyni, mecenaska, prezeska. Nie wyobrażam sobie tego. Wciąż wyrównujemy szalę – mówi nam w obszernym wywiadzie utytułowana designerka.
Przez lata, zanim ugruntowała swoją pozycję zawodową, mówiła o sobie „projektant”. To dzisiaj, dla niej samej jest szokujące, ale za słowem „projektantka” niewiele stało. Dziś najchętniej używa formy „projektanta”, bo nie jest zdrobnieniem. Jest równie mocna jak męski „projektant”. Na pytanie, czy jako projektantka doświadczyła szklanego sufitu, odpowiada, że to oczywiste. Wręcz wpisane w życie zawodowe każdej kobiety z jej pokolenia i niestety także z pokoleń młodszych.
– Doświadczamy systemowego umniejszenia. To wynika z tego, że cały świat przez setki lat był projektowany przez mężczyzn i dla nich, i najbardziej pokazują to chyba w naszej branży gabaryty mebli konferencyjnych i gabinetowych do biur. To jest kuriozalne, nie sięgam na takich krzesłach piętą do podłogi, a nie mam tego problemu z krzesłami domowymi. Mam dylemat w takich momentach, czy w ogóle mówić jeszcze o tej nierównowadze, bo jestem już tym tematem zmęczona. Tak samo jak wieloletnią potrzebą udowadniania swoich kompetencji. Znów – nie zawsze i nie wszędzie, ale trudno jest udawać, że mamy wszyscy równy start – zauważa projektantka.
Co ponadto w numerze?
O tym, jak zmieniało się w Polsce od lat 80. do dziś postrzeganie luksusu wnętrzarskiego, opowiada barwnie Ania Wojczyńska, właścicielka studia projektowego Vis a Vis. O sposobach, jak duża marka może wspierać kobiety, aby głośno upominały się o swoje prawa, mówi Maria Magdalena Kwiatkiewicz, współzałożycielka firmy biżuteryjnej YES.
Krytyczka sztuki i kuratorka Anda Rottenberg pyta, czy muzea są nam jeszcze potrzebne, z kolei projektantka Magdalena Łapińska-Rozenbaum zdradza zamiłowanie do manifestowania swojego wyzwolenia ze społecznych tabu oraz radość z projektowania dla silnych kobiecych marek. Anna Orska, projektantka biżuterii, właścicielka marki Orska, podróżniczka, ale też mama, wyjaśnia nam, jak żongluje kolejnymi rolami, a Dora Kuć i Karina Snuszka, które od ponad 15 lat prowadzą wspólnie studio architektoniczne Mood Works, opowiadają, jak z sukcesem łączyć projektowanie i sztukę.
Nowy „Design Alive” jest to tym, że świat designu nie jest ani męski, ani kobiecy. Jest żywy, twórczy i poszerza horyzonty. Pięknej lektury!