Od prawie pięciu dekad luksusowy dom na Manhattanie trafia w ręce utalentowanych projektantów, by stać się miejscem wyjątkowej wystawy. Najnowszy projekt… powala!
Od prawie pięciu dekad amerykańska organizacja Kips Bay Boys & Girls Club każdego roku przekształca luksusowy dom na Manhattanie w niezwykłą przestrzeń dla utalentowanych projektantów z całego świata. Dochody z wystawy ściągającej tysiące entuzjastów designu przeznaczane są następnie na wsparcie edukacji dzieci z Nowego Jorku. W ubiegłym roku do projektu przyłączył się również palestyńsko-amerykański dekorator Michael Hilal.
– Pod moją opiekę trafił gabinet – wspomina Hilal. – Moim celem stało się stworzenie przestrzeni, która byłaby jednocześnie sprzyjająca pracy, ale również miękka i eteryczna. Inspirację zaczerpnąłem z przełomu lat 70. I 80. XX wieku na południu USA.
W rezultacie powstała aranżacja, która subtelnie łączy różne odcienie zieleni, poprzeplatane akcentami beżu, drewna i ziemistej ceramiki. – Stworzenie monochromatycznej przestrzeni jest trudne, dlatego bardzo ważne było skupienie się na niuansach – wyjaśnia Hilal.
Wszystkie meble oraz oświetlenie gabinetu wykonano na zamówienie według projektu Hilala. Wyjątek stanowi jedynie rzeźbione krzesło autorstwa brytyjskiej projektantki Faye Toogood; włoska leżanka z lat siedemdziesiątych od Marizio Cecchiniego oraz szkatułka na biżuterię George’a Nelsona z 1967 roku. Podczas tworzenia pozostałych przedmiotów projektant współpracował z grupą utalentowanych rzemieślników.
O dobór dzieł sztuki, które uzupełniły aranżację, poprosił natomiast swoją przyjaciółkę, kuratorkę sztuki Allison Harding. Co ciekawe, za wyjątkiem Raymonda Pettibona, wszystkie zaprezentowane artefakty są dziełami kobiet: Pameli Jorden, Katherine Gray, Janet Delaney, Allison V. Smith i Judy Chicago.