Słynna Yayoi Kusama jest jedną z najlepiej sprzedających się żyjących artystek na świecie. Tworzy obrazy, rzeźby i instalacje, które łączy jedno: kropki. Dużo kropek!
Urodzona w 1929 roku w Matsumoto w Japonii, Yayoi Kusama była najmłodszym z czworga dzieci w zamożnej rodzinie. Uwielbiała rysować i malować, ale jej rodzice nie chcieli, aby została artystką. W dzieciństwie duży wpływ wywarła na nią relacja z matką, która kazała jej podobno szpiegować romanse ojca. Zabraniała jej także malować, konfiskowała tusze i płótna, w czym dziś upatruje się źródła jej obsesyjnego pędu twórczego. Matka darła jej rysunki, więc Yayoi robiła ich coraz więcej.
W wieku dziesięciu lat tworzyła kolorowe obrazy akwarelami, pastelami i olejami. Kiedy nie miała materiałów plastycznych, używała błota i starych worków. W końcu przekonała rodziców, by pozwolili jej studiować malarstwo. W Miejskiej Szkole Sztuki i Rzemiosła w Kioto uczyła się w sztywnej strukturze mistrz-uczeń, co uznała za nieznośnie dogmatyczne i przygnębiające.
O co chodzi z tymi kropkami?
Artystka twierdzi, że zaczęła malować kropki po tym, kiedy jako mała dziewczynka doświadczyła halucynacji, które ją przeraziły. Pewnego razu patrzyła na czerwony kwiatowy obrus, a kiedy podniosła wzrok, zobaczyła ten sam wzór pokrywający sufit, okna i ściany, a wreszcie całe pomieszczenie, jej ciało i wszechświat. Wydawało jej się, że znika w polu niekończących się kropek.
Yaoi Kusama tworzy nawet lustrzane wnętrza pokryte kropkami, abyśmy mogli także doświadczyć tego dziwnego uczucia samounicestwienia. Nazywa je „pokojami nieskończoności” – wypełnione setkami migających kolorowych świateł LED odbijają się bez końca w lustrach, tworząc poczucie nieskończonej przestrzeni.
To dziwne doświadczenie, które jak twierdzi, nawiedza ją przez całe życie, z wielką siłą wpłynęło na jej twórczość. Artystka niestrudzenie umieszcza swoje legendarne kropki na obrazach, rysunkach, przedmiotach i ubraniach. Swoje prace określa „medycyną artystyczną”. Od początku otwarcie mówi o swoich epizodach halucynacji – już w 1963 roku wspomniała o tym w wywiadzie z krytykiem sztuki Gordonem Brownem. Od 1977 mieszka dobrowolnie w zakładzie psychiatrycznym w Tokio – ma dziś 94 lata.
New York, New York
Chcąc się odciąć od „staromodnych” rodziców, postanowiła szukać wolności za granicą. W 1957 roku posłuchała rady Georgii O’Keeffe i pojechała do Nowego Jorku. Jako młoda, aspirująca artystka napisała do niej z prośbę o radę. O’Keeffe odpisała, ostrzegając, że „w tym kraju artyście trudno jest wyżyć”, mimo to poradziła Kusamie, aby przyjechała do Ameryki i pokazała swoje prace jak największej liczbie osób. Tak zrobiła. Była zdeterminowana, by podbić Nowy Jork. Ameryka to kraj, który mnie wychował – mówiła potem. Mieszkała tu w latach 1958-1975.
Była outsiderką, nie dążyła do przynależności do żadnego ruchu zawsze, opisując swój styl jako „sztuka Kusama”. Nie pozwoliła też światu sztuki zapomnieć o japońskim pochodzeniu, podczas wernisaży zawsze występowała w kimonie.
W 1959 roku odbyła się jej pierwsza wystawa. Jednym z pierwszych artystów, którzy zachwycili się jej obrazami „Sieci nieskończoności”, był Donald Judd. Zajmował się wtedy jeszcze krytyką sztuki, potem stał się czołową postacią ruchu minimalistycznego.
W Nowym Jorku Kusama pokazywała duże obrazy i rzeźby z wykorzystaniem luster i świateł elektrycznych. Była jedną z pierwszych artystek eksperymentujących z performance i sztuką akcji. W drugiej połowie lat 60. organizowała happeningi, festiwale malowania ciała, pokazy mody i demonstracje antywojenne. Zajmowała się też produkcja filmowa i publikacją gazet.
Yayoi Kusama. Ciotka Pop-artu
Uważała Andy’ego Warhola za dobrego przyjaciela, ale później oskarżyła go o kradzież jej pomysłów. Na wystawie w 1963 roku pokryła bowiem łódkę fallusami i wytapetowała pokój powtarzającymi się identycznymi kserokopiami obrazu. Trzy lata później Warhol użył tapety z powtarzającym się, sitodrukiem krowy – multiplikacja obrazów stała się zresztą cechą charakterystyczną Pop-artu.
Atrakcyjna powierzchowność sztuki Kusamy łączy je także z tym nurtem – zapytana, dlaczego użyła w swojej pracy dyń, odpowiedziała, że są po prostu wizualnie zabawne.
W 1973 roku Kusama wróciła do Japonii. Tutaj kontynuuje produkcję i wystawianie dzieł sztuki, a także publikacje powieści i antologii.
Domy aukcyjne sprzedały dzieła Kusamy o wartości ponad 550 milionów dolarów w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Stworzyła niezwykle sprawnie działający system między szpitalem, studiem, fabrykami i galeriami. Dzięki niemu wciąż żywy i wciągający spektakl kropek trwa z powodzeniem od ponad 70 lat.