Gdyby to wnętrze mogło mówić, pewnie opowiedziałoby niejedną historię z życia budynku, w którym się znajduje. Jednak nie byłby to tylko monolog dawnej historii, ale inteligentny dialog ze współczesnością. Warszawska Praga. Okolice Parku Skaryszewskiego, czy jak niektórzy mówią Skaryszaka. Przedwojenna kamienica. W powietrzu czuć jeszcze klimat innych czasów. To, co w tym wnętrzu po nich zostało, skrzętnie zachowano
Przywrócenie charakteru wnętrz było jednym z kluczowych założeń projektowych studia in architekci. W mieszkaniu, które w latach 90. zostało zmodernizowane i pozbawione części oryginalnego wyposażenia, w tym pieców kaflowych, udało się uratować tylko parkiet i drzwi. Pozostałe elementy to dokomponowana współcześnie całość. Nie jest to jednak muzealny zbiór eksponatów „z epoki”, ale ciekawy wybór mebli i materiałów. To, co powstało tu jako nowe, również nawiązuje do estetyki lat 50. i 60.
– Bardzo istotne były książki i dlatego odgrywają we wnętrzu ważną rolę – dodaje architektka.
Stąd pojawiły się potężne regały, a może lepiej byłoby nazwać je meblościankami. Zarówno ten w salonie, sypialni, jak również w gabinecie nawiązują do dominującego tu klimatu i mieszczą obszerny księgozbiór. Uwagę przyciąga również kolorowa i odważna kuchnia. Mocne barwy to nie przypadek. To raczej przeniesienie idei kolorowych pieców kaflowych na inny element wyposażenia wnętrza. Podobnie wykorzystano tu świetliki. Pojawiają się, ale nie jako dosłowny cytat, a w uwspółcześnionej wersji, w fornirowanej ramie z pionowymi żaluzjami.
– W poszukiwanie mebli vintage angażuję również klientów. Oczywiście najpierw sama coś proponuję, ale potem chętnie przyglądam się, co sami wybierają. Chodzi o to, żeby wnętrze było bardziej ich – opowiada Anna Białobrzewska.
Pośród dokomponowanych tu ikon wzornictwa przemysłowego, bo tak chyba najlepiej określać polski design z ubiegłego stulecia, uwagę przyciągają krzesła Rajmunda Hałasa. Wiąże się z nimi zabawna historia. – Oddaliśmy krzesła do tapicera. Po powrocie z renowacji zauważyliśmy, że oparcia zostały omyłkowo przykręcone do góry nogami. Postanowiliśmy je tak zostawić – dodaje projektantka. W ten nieszkodliwy sposób współczesność odcisnęła swój ślad na kultowym projekcie.
W sypialni znalazły się pokaźne szafy mieszczące całą garderobę. Dominujące tutaj forniry, użyte na dużych płaszczyznach, są również ukłonem w stronę minionej epoki. Sprytne szafki nocne, ukryte w dużym meblu, to kolejny detal czyniący to wnętrze ciekawym i wygodnym. Podobnie jak na sofie w salonie, na zagłówku łóżka pojawia się szafirowy welur, który w zestawieniu ze złotymi i mosiężnymi dodatkami lamp i uchwytów dodaje nieco nonszalancji całemu mieszkaniu. W łazience na wprost kryształowego lustra, odrobinę przewrotnie, zawisła praca Wilhelma Sasnala.
Projekt: in architekci, Anna Białobrzewska
Sofa: Comforty
Lampa nad stołem: Gubi
Tapeta: Cole&Son
Meble vintage: Patyna, Yestersen
Metraż: 84 m kw.
Lokalizacja: warszawska Praga
Mieszkańcy: Trzyosobowa rodzina miłośników literatury i estetyki lat 50.