Jak projektuje się pawilon na wystawę światową? W jaki sposób opowiadać o Polsce, żeby się wyróżnić? I wreszcie, czego wymagała specyfika upalnego Dubaju? Rozmawiamy z Martą Sękulską-Wrońską i Michałem Czerwińskim z warszawskiej pracowni WXCA, autorami projektu Pawilonu Polskiego na EXPO 2020 w Dubaju, który w marcu 2022 roku otrzymał nagrodę za najlepszy duży pawilon w konkursie World Expo Awards.
Od czego architekt zaczyna projektowanie pawilonu na wystawę światową?
Michał Czerwiński: Chociaż założeniem wystawy jest przede wszystkim prezentacja naszej kultury i tradycji, my nie chcieliśmy po prostu przywieźć tam naszego stoiska. Od początku próbowaliśmy nawiązać połączenie z zastaną kulturą, spotkać się z nią. Myśleliśmy o bogactwie naszych zasobów naturalnych i kulturowych, materiałów i technologii, ale też badaliśmy lokalną tradycję. Jednocześnie nie projektuje się przecież w oderwaniu od misji jaka towarzyszy tego typu projektowi, wystawa EXPO jest platformą do nawiązywania partnerskich, biznesowych relacji.
Jakie tematy z polskiej gospodarki chcieliście zaakcentować?
M.S-W.: Wychodzimy z założenia, że trzeba zawsze odpowiadać na aktualne potrzeby. Polska eksportuje większość swojego drewna, a technologie modularne, wykorzystujące drewnopochodne elementy cieszą się ogromnym powodzeniem. Jesteśmy prężnym eksporterem nowoczesnych, modułowych rozwiązań mieszkalnych np. do krajów skandynawskich, podczas gdy w Polsce zostaje zaledwie kilka procent tej produkcji.
Jak pracuje się z briefem na taką wystawę?
M.S-W.: Pawilon Polski był przypisany do strefy Mobility. Od razu więc nasunęły nam się na myśl kontenery morskie. Wiedząc, że wystawa służy nie tylko wymianie intelektualnej, ale też gospodarczej, szukaliśmy form, które wyrażały by nasze uczestnictwo w Bursztynowym i i Jedwabnym szlaku handlowym. Nie chcieliśmy jednak być dosłowni. Budynki z kontenerów były już przerabiane na wiele sposobów. Kontenery łączyły nam się jednak z modularnością, bo kontener to też jest moduł. Chcieliśmy też nawiązać do idei sustainability i oczywiście mieliśmy też na uwadze fakt, że budynek będzie tymczasowy.
Na wielu targach wymogi ekologiczne są standardem. Wytyczne nakazują użycie odpowiednich materiałów i wskazanie pomysłu na to jak następnie je zrecyklingować, lub użyć ponownie w zmienionej funkcji – tak jest na przykład na Salone Mobile. Milano. Czy na EXPO też to obowiązuje?
M.C: Nie tylko chcieliśmy spełnić wszystkie ekologiczne wymagania organizatorów, ale posunęliśmy nasz projekt jeszcze dalej. Np. wszystkie stalowe elementy zostały zaprojektowane tak aby mogły być bezstratnie zdemontowane. Przewoziliśmy z kraju tylko te elementy które powstawały w naszych pracowniach, stolarniach itp. Projektowaliśmy elementy konstrukcji tak, aby mogły być składane na płasko, zajmować mniej miejsca i płynąć statkiem, zamiast skomplikowanego transportu.
M.S-W.: W regulacjach organizatora wystawy był obowiązek „zostawienia działki taką, jak się ją zastało”. Były także wskazania, że odpowiedni procent materiałów musi pochodzić z recyklingu. Zależało nam, żeby w duchu gospodarki cyrkularnej ten budynek miał szansę na drugie życie, zwłaszcza, że powstał za sprawą sporego wysiłku finansowego. W idei konkursowej zawarliśmy więc pomysł, aby po rozebraniu, poszczególne moduły mogły stanąć w szkołach w Polsce, na podwórkach i stać się przestrzeniami do edukacji ekologicznej.
M.C.: Myśleliśmy o tym także w kategoriach energii, traktując EXPO jako rodzaj pięknego wydarzenia, którego dobra energia częściowo wróciłaby do Polski symbolicznie skumulowana we fragmentach polskiego pawilonu.
Pytanie, czy sam transport z tak daleka nie stoi w sprzeczności z ekologicznymi ideami?
M.S-W.: To był ważny temat w naszych dyskusjach. Można by na to odpowiedzieć, że lepiej nic nie robić i zachować status quo. My jednak wspólnie czujemy, że idea EXPO ma wymiar edukacyjny, który jest bezcenną wartością takiej wystawy. Jeżeli już na niej jesteśmy, to niech nasz głos będzie na tyle silny, aby skutecznie wpływać na zmianę w zachowaniach. Możemy dzięki temu mieć moc sprawczą, na przykład w tworzeniu trendu budowania wszystkich pawilonów modułowo w zgodzie z ideą gospodarki cyrkularnej.
WXCA zbudowało opowieść wokół piękna polskiej natury i tradycji ale bryła emanuje nowoczesnością.
M.C.: Miałem chwile wahania, myśląc, że może my za skromny ten nasz pawilon wymyśliliśmy? Dubaj to jest wiadomo – szał świateł, wszystko jest największe najwyższe, najnowocześniejsze. A nasz projekt kojarzy się z krajobrazami naturalnymi, wiejską architekturą drewnianą, pokazujemy, że czerpiemy z wiedzy przodków ale jednocześnie budujemy współczesną technologię.
M.S-W.: W dodatku trakcie projektowania mieliśmy sygnał, że naszym sąsiadem będzie Korea. Baliśmy się, że oni będą błyszczeć od nowoczesnych technologii. Okazało się jednak, że udało nam się wybrzmieć silnym głosem w międzynarodowej debacie na temat ochrony zasobów naturalnych, powrotu do natury, idei zrównoważonego rozwoju. Postawiliśmy na zwrot do prostych materiałów. Ostatecznie mamy satysfakcję, że wskazaliśmy kierunek myślenia na weryfikację, czy po zachłyśnięciu się technologią, na pewno jest nam ona potrzebna w takim nadmiarze.
Jaki wpływ na projekt WXCA miała specyfika arabskich przepisów i upalnego klimatu?
M.S-W: Konstrukcja musiała spełniać wymogi zarówno polskich przepisów jak i przepisów Emiratach Arabskich. Trochę się one różnią, bo my np. Musimy brać pod uwagę obciążenie śniegiem, a oni chociażby wiatrem. Jako partnera WXCA wybrało więc firmę, która zna specyfikę obu miejsc, ma biuro i w Warszawie i w Emiratach – WSP Poland i WSP Middle East.
M.C.: W pierwszej idei ten budynek był całkowicie otwarty, ale ze względu na upały musielibyśmy wtedy postawić wyłącznie na analogową ekspozycję, bo elektronika musi być chroniona przed pyłem i temperaturami. Ostatecznie bryła jest częściowo otwarta na parterze, nie chcieliśmy całkowitego zamknięcia w klimatyzacji, bo amplituda temperatur między wnętrzem a zewnętrzem wynosiłaby ok. 20 stopni.
WXCA jest autorem nie tylko pawilonu, ale także scenariusza wystawy?
M.S-W.: Konkurs na EXPO 2020 był pierwszym w Polsce konkursem, w którym połączono stworzenie scenariusza wystawy z projektowaniem pawilonu. Mieliśmy więc sytuację, w której sam budynek nie musiał opowiadać od razu całej historii. Mogliśmy kontynuować ją za pomocą ekspozycji. Później był rozpisany konkurs na generalnego wykonawcę pawilonu i wykonawcę treści wystawy. Finalnie zmieniono jednak nasz projekt wystawy, nie wszystkie nasze pomysły zostały zrealizowane.
Wyszliście od tego, że Polska jest najważniejszym siedliskiem europejskich ptaków migrujących?
M.C.: Najważniejszym motywem przewodnim pawilonu jest rzeźba kinetyczna na elewacji, pokazująca ptaki w locie, widoczna już z daleka. Zależało nam na efekcie Halo! Efekcie rozpoznawalności i dostrzeżenia polskiego pawilonu. I to super zadziałało. Forma jest otwarta, zbudowana z przestrzeni publicznych, które są jedynie zadaszone – chodziło nam o wyrażenie polskiej gościnności.
M. S-W.: Nasz pawilon tworzy całościową opowieść od momentu, kiedy idziemy główną targową aleją. Od razu rzuca się w oczy intrygująca elewacja, podchodzimy bliżej i chcemy to dalej eksplorować. Stąd ten zapraszający parter. Z restauracją, ze stołami, stanowiskami roślinnymi w wielkich donicach i ze sklepem.
Umieszczenie na widoku restauracji to chyba dobre posunięcie?
M. S-W.: To się stało niesamowitym magnesem. Miejsca, gdzie można coś zjeść są na terenie targów trudne do znalezienia. Naszą restaurację widać z daleka, cały czas była pełna. Obok umieściliśmy też wygodny plac zabaw, z zabawkami edukacyjnymi.
Jak więc zbudowaliście dalej swoją historię o Polsce?
M.S-W.: Zaczęliśmy od tego, że Polska ma niesamowitą przyrodę i dlatego właśnie ptaki wybrały sobie Polskę na miejsce gniazdowania. Od naturalnego krajobrazu przeszliśmy do budownictwa, czyli kontekstu kulturowego. Wchodząc do części centralnej budynku opowieść dotyczy już naszej współczesności zakorzenionej w tradycji – jest tu technologia, rolnictwo, gospodarka: jachty, meble i budownictwo. Budownictwo odpowiada za 40 proc. emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Dlatego zmiana myślenia o sposobie budowania jest taka ważna. Każdy gest ma znaczenie.
M.C.: Jednym z głównych elementów projektu WXCA były umieszczone na wszystkich ścianach pawilonu ogromnej ilości punktowych świateł. Idea zakładała wywołanie poczucia, że cokolwiek robimy, każdy nasz ruch ma wpływ na nasze otoczenie i środowisko naturalne. Lampki miały reagować na ruch, naśladując go. Dodatkowo, jeśli ruch byłby odpowiednio intensywny – uruchamiałby rzeźbę kinetyczną we wnętrzu. Ostatecznie ten pomysł nie został w prowadzony w życie. Lampki są, ale jako prezentacja orientalnych wzorów, pozbawiona interaktywności.
M. S-W.: Człowiek idąc przez przez pawilon miał zyskać świadomość, że jest częścią czegoś wielkiego. Zależało nam na koniec, żeby poczuł się częścią inteligencji stada. Na końcu chcieliśmy stworzyć rodzaj podsumowania – instalację w formie dużej kuli ziemskiej. Obraz tego, w jaki sposób niewielki kraj, jakim jest Polska, ma wpływ na cały świat. Wyrazem tego miały być połączenia handlowe, eksportowe, misje humanitarne, kosmiczne. Imponujący impakt na skali w globu. Ostatecznie instalacja ma trochę inną formę, pozbawiono wystawę tego zakończenia.
Pawilon wygrywa też różnorodnym programem.
M. S-W.: PAIH (Polska Agencja Inwestycji i Handlu) zadbał o to, żeby, co dwa tygodnie pokazywać inny region z Polski. Program jest zmienny, powodzeniem cieszy się scena zewnętrzna z wieczornymi koncertami fortepianowymi. Naszym sukcesem jest to, że pawilon nie jest pomyślany jako zamknięta szkatułka, która jest tajemnicą, do której czeka się w kolejce. Tu można zajrzeć, posłuchać muzyki, niezobowiązująco przejść.
Wygląda na to, że wystawa światowa jest bardzo krzepiącym doświadczeniem.
M.S-W.: Podoba nam się idea wystawy światowej, jako święta różnorodności i narodowych tożsamości. Każda kultura jest szanowana i traktowana jako wyjątkowa wartość. Kiedy po skończeniu projektu pojechaliśmy go zobaczyć z całym zespołem WXCA, płakałam przez 15 minut. Wszyscy poczuliśmy ogromne wzruszenie. Wszędzie byliśmy witani bardzo przyjaźnie, każdy chciał się z nami czymś podzielić. Chciałabym nosić w sobie taki obraz świata, w którym wszyscy patrzą na siebie z taką otwartością, jaki zapamiętałam z EXPO.
WXCA
Założona w 2007 rou przez absolwentów Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej: Szczepana Wrońskiego i Wojciecha Condera pracownia architektoniczna specjalizuje się w opracowywaniu koncepcji i realizacji złożonych projektów zarówno publicznych, jak i komercyjnych; wymagających głębokiej refleksji nad specyfiką miejsca, wielofunkcyjnością planowanego obiektu oraz doskonałego wyczucia kontekstu.
Obecnie prace 50-osobowego zespołu nadzoruje trio architektów: Szczepan Wroński, Marta Sękulska-Wrońska oraz Paweł Grodzicki. Architekci tylko w ostatnich latach wygrali konkursy m.in. na projekt Muzeum Ziem Wschodnich Dawnej Rzeczypospolitej w Lublinie, Muzeum Powstania Wielkopolskiego w Poznaniu, Teatru Miejskiego im. Witolda Gombrowicza w Gdyni, Pawilonu Polski na EXPO 2020 w Dubaju oraz Rrewitalizacji parku Pole Mokotowskie w Warszawie.
Zaprojektowane przez WXCA Muzeum – Miejsce Pamięci Palmiry czy Europejskie Centrum Edukacji Geologicznej w Chęcinach (ECEG), otrzymały nominacje do nagrody Miesa van der Rohe i zostały docenione jako najlepsze obiekty użyteczności publicznej (nagroda European Property Awards). ECEG zdobył również tytuł „Najlepszego obiektu projektowanego dla klimatu” w konkursie Życie w Architekturze.