Projekt pracowni ASID Studio nie odtwarza historii, ale prowadzi z nią dialog – z Gdynią, z modernizmem, z nostalgią wobec designu sprzed dekad. Zamiast dosłownych cytatów, pojawia się przestrzeń dla swobodnej interpretacji. Zamiast efektu „wow” – subtelna gra między tym, co znajome, a tym, co zaskakujące i nieoczywiste.
Choć do projektantki trafiło w stanie deweloperskim, 48-metrowe mieszkanie przy ul. Żeromskiego w Gdyni nie epatuje nowością, traktuje ją raczej jako narzędzie do filtrowania inspiracji retro, modernizmem i atmosferą letniego apartamentu.
To już drugi projekt realizowany dla tego samego klienta, co pozwoliło projektantce na dużą swobodę twórczą. – Otrzymałam pełne zaufanie w kwestiach estetycznych. Od początku chciałam nawiązać do modernistycznej Gdyni, dodając kilka vintage’owych akcentów – dodaje.
Choć mieszkanie projektowano jako przestrzeń wakacyjną, nie znajdziemy tu funkcjonalnych czy dekoracyjnych skrótów. Zamiast tego – konsekwencja i dbałość o detal: od obrazów malowanych na zamówienie, po precyzyjny dobór mebli i opraw oświetleniowych.
Układ funkcjonalny obejmuje salon z kuchnią, sypialnię i łazienkę. Ze względu na nowy budynek, wnętrze nie wymagało zmian, dzięki czemu projektantka mogła od razu skupić się na aranżacji.
Jej osią stały się marmurowa mozaika w odcieniach beżu i burgundu oraz „masełkowa” paleta barw. Ten oszczędny dobór barw i materiałów nadaje całości spokojny, ale niepozbawiony wyrazu charakter. Miękkie tkaniny, naturalne drewno i dekoracyjny fornir wzbogacają przestrzeń o warstwę haptyczną – szczególnie istotną w niewielkim metrażu.
Sercem mieszkania okazała się kuchnia – tu przecinają się wszystkie kluczowe założenia projektu: inspiracje latami 60. i 70., zaokrąglone formy charakterystyczne dla nurtu space age oraz wyrazista kolorystyka.
Całość dopełnia organiczna bryła zabudowy, która wprowadza miękką dynamikę, kontrastującą z geometrycznymi formami lamp i mebli.
Oświetlenie to jeden z najważniejszych elementów tej aranżacji. Starannie dobrane oprawy – od aluminiowych kinkietów w stylu Charlotte Perriand w sypialni, przez lampę Benta Nordsteda w kuchni, po chromowane modele projektu Motoko Ishii – pochodzą z lat 70., budując klimat na jakim zależało właścicielom.
– Chciałam, by oświetlenie grało tu główną rolę, dlatego sięgnęłam po oryginalne modele z lat 70. Połączenie ich z nowoczesnym fornirem i masełkową kolorystyką stało się głównym motywem tego wnętrza – podkreśla projektantka.