Znaleźliśmy DNA polskiego designu

– Chcieliśmy pracować z uznanymi już nazwiskami, z ludźmi których cenimy i których projekty są interesujące – mówi w rozmowie z „Design Alive” Jakub Knobloch, współtwórca Motiv Home, marki, która do współpracy zaprosiła ostatnio czołówkę polskich projektantów.

Jeden Jakub pracował dla marki meblowej Vox i zaraził pasją do mebli drugiego Jakuba. Najpierw wspólnie produkowali wyposażenie dla zachodni hoteli i biur, w końcu Jakub Jesiołowski i Jakub Knobloch – twórcy marki Motiv Home – zaprosili do współpracy topowych rodzimych designerów, by stworzyć nową kolekcję polskich mebli.
 
Nikodem Szpunar, Izabela Brola-Cieśluk, mode:lina, Pawlak & Stawarski i Witamina D – to projektanci, którzy zaprojektowali meble dla pierwszej autorskiej kolekcji marki Motiv Home. W fabryce, w której szyto wcześniej koszule, dziś tworzone są pokrycia tapicerskie mebli mających być emanacją polskiego designu. Młoda kolekcja ma już swoje wyraźne DNA. Meble zamawiają nie tylko architekci wnętrz, ale być może staną one także w „business lounge” Lotu, jako przykład polskiego designu.

O wykluwającej się marce z kilkunastoletniego udanego konceptu meblowego rozmawiamy z jednym z jej współtwórców – Jakubem Knoblochem.

Wasza kolekcja została stworzona przez znanych polskich projektantów, których nie trzeba nikomu specjalnie przedstawiać. To chyba udany debiut?

No właśnie wiele osób gratuluje nam udanego debiutu. Tymczasem nasza firma funkcjonuje już od 2008 r. Od piętnastu lat produkujemy meble. Przez cały czas byliśmy widoczni z naszymi meblami na zachodzie Europy, a od niedawna również na targach w Stanach.

A dlaczego nie w Polsce?

Nasz rynek wydawał nam się kiedyś mniej interesujący. Był dość płytki i bardzo konkurencyjny. Sami też nie mieliśmy odpowiedniego potencjału by działać tam i tu. To się jednak zmieniło. Doszliśmy do pewnej refleksji, że mamy coraz większe ambicje, by stać się rozpoznawalnymi na własnym podwórku. Nasz rynek cały czas się rozwija. W trwały i jakościowy design coraz częściej inwestuje również sektor publiczny, biura zyskują nowe funkcje, meble pełnią nowe role. Stają się bardziej tekstylne, miękkie. Pandemiczne doświadczenia przyniosły nowe spojrzenie na pracę. Nawet w biurze mamy mieć teraz nieco więcej balansu. Już nie chcemy siedzieć tylko przy biurku, bo kreatywne spotkanie wygodniej i przyjemniej jest zorganizować na miękkich kanapach. Planuje się wręcz miejsca do leżenia.

Magazyn Design Alive

ICONS 2024 WYDANIE URODZINOWE

ZAMAWIAM

ICONS 2024 WYDANIE URODZINOWE

Magazyn Design Alive

ZAMAWIAM

NR 13/2024 WYDANIE SPECJALNE

Dobrze, ale do tej pory przeciętny Mr. Smith czy Frau Schmidt, podobnie jak Państwo Kowalscy nie mogli wejść do internetu, by kupić wasz fotel. Jak więc działaliście i co teraz się zmienia?

Faktycznie, byliśmy znani, ale bardziej w kontaktach B2B. Realizowaliśmy projekty meblowe dla hoteli czy obiektów biurowych właśnie. Mniej nas było widać w mniejszych projektach. Postanowiliśmy więc zaistnieć też bardziej w świadomości ludzi pracujących przy zdecydowanie mniejszych realizacjach. Żeby zyskać rozpoznawalność wśród projektantów wnętrz na rodzimym rynku zaprosiliśmy do współpracy sześć studiów projektowych. Pięć z nich przygotowało już siedem kolekcji, którymi już teraz się chwalimy, a i sami jesteśmy za nie chwaleni. Już teraz wiemy, że współpraca z polskimi designerami była strzałem w „dziesiątkę”.

I od tej pory każdy może kupić Wasze meble…

Zdecydowanie tak. Chcemy, by poza wnętrzami komercyjnymi były one wykorzystywane także w projektach mieszkań, czy innych przestrzeniach jako gotowy produkt dobrej jakości. Nadal chcemy też pracować pod konkretne zlecenia, gdzie przygotowujemy meble pod indywidualne zamówienia. Mamy już w tej chwili cztery zespoły wdrożeniowe, które zapewniają odpowiednią obsługę projektów „pod wymiar”. Mamy więc nadzieję, że za sprawą Izy Broli, poznańskiego bardzo kreatywnego duetu Pawlak & Stawarski, Nikodema Szpunara, Studia Witamina D z Gdańska oraz studia mode:lina uda nam się wykreować zainteresowanie.

Wszystkie wymienione studia to znane już w Polsce marki… Czym się kierowaliście, decydując się właśnie na współpracę z nimi? Czy przygotowane projekty są Waszymi wizjami, czy też decydowaliście się dać projektantom wolną rękę?

Chcieliśmy pracować z uznanymi już nazwiskami, z ludźmi których cenimy i których projekty są interesujące. Taki był koncept. Musieliśmy przygotować jednak jakiś brief, by przekazać twórcom nasze intencje. Tu nie mogę nie wspomnieć o roli studia Brola Bukowska. Iza Brola i jej wspólniczka Kasia Bukowskiej-Wcisło pomogły zastanowić się nam nad wizją rozwoju. To one przygotowały propozycje projektantów, z którymi ich zdaniem warto było rozmawiać. Sami ze wspólnikiem – Jakubem Jesiołowskim dodaliśmy do tej listy jeszcze swoje typy.

Kolekcje przygotowywali różni projektanci i projektantki. Mimo to myślę, że można dostrzec wyraźnie DNA kolekcji. Musiało być to niesamowicie trudne… No bo jak stworzyć spójną kolekcję nie sugerując zbytnio jej twórcom, czego oczekujecie?

To był pełen dylematów, ale i jednocześnie fascynujący proces. Choć mieliśmy swoje wizje, stwierdziliśmy:

– Nie, nie po to bierzemy artystów i jednocześnie profesjonalistów w tym fachu, by im nie ufać –. Daliśmy im pełną autonomią w procesie twórczym, choć jednocześnie prosiliśmy, by pamiętali skąd nasza marka się wywodzi i kto do tej pory był jej klientem.

Zachęcaliśmy ich wręcz do tego, by eksperymentować. Konkurencja jest potężna więc chcieliśmy, by znaleźli coś nowego i świeżego. Co jest tajemnicą tego, że projekty od różnych designerów współgrają ze sobą? Nie wiem. Może to kwestia, że wszyscy oni reprezentują jedno pokolenie. W trakcie pracy mogli się też ze sobą komunikować, czy podpatrywać nad czym pozostali pracują.

Udało się więc stworzyć wam polskie DNA tej kolekcji?

Mam taką nadzieję, ale też mamy pierwsze potwierdzenie. Niedawno spotkaliśmy się z przedstawicielami Polskich Linii Lotniczych Lot. Zaprosili nas do ofertowania i przedstawienia propozycji dla kilku nowych saloników biznesowych, które planują na lotniskach. Powiedzieli nam, że w ich koncepcji jest wykorzystywanie polskiego wzornictwa, a meble Motiv Home właśnie w ten trend się wkomponowują.

A czy możemy już w ogóle mówić o polskim designie w meblach?

Powoli zaczyna być on widoczny. Pamiętajmy, że mamy wspaniałe zaplecze techniczne i produkcyjne, jeśli chodzi o meble. Świat ceni jakość naszych produktów. Nie trzeba do niej nikogo przekonywać. Warto więc teraz nie tylko promować się jako hub produkcyjny. To byłoby bardzo krótkowzroczne. Trzeba pokazywać na świecie, że nie tylko produkujemy, ale i projektujemy świetne meble. Tworzymy gotowy produkt od koncepcji aż do końcowej realizacji. Potrzebujemy tylko takich ambasadorów na arenie międzynarodowej – takich właśnie jak nasz Lot.

Jesteście z Poznania, więc sami pewnie macie doskonałe zaplecze produkcyjne w okolicy. Dawniej słynął z niego pobliski Swarzędz. Kto w tamtych czasach nie miał „mebli swarzędzkich”?

Trafiłeś! Mamy dwie lokalizacje. Obie to bliskie sąsiedztwo słynnego niegdyś Swarzędza.

Znaleźliśmy tam wspaniałych rzemieślników, konstruktorów. Niektórzy to już kolejne pokolenie pracujące w tej branży. Bez nich nie bylibyśmy w stanie tworzyć tak dobrych jakościowo mebli. Warto dodać, że najpierw przejęliśmy fabrykę pod Nowym Tomyślem, w której niegdyś szyte były…  koszule Pierre Cardin.

Teraz zamiast kołnierzyków i mankietów szyjemy pokrycia naszych mebli. Całość naszej produkcji znajduje się już jednak obecnie pod Swarzędzem.

A ty i twój wspólnik. Jesteście stolarzami lub działaliście w jakikolwiek inny sposób w tej branży?

Mnie do projektu zachęcił mój wspólnik, z którym zaprzyjaźniłem się w szkole podstawowej, a ze szkoły średniej pamiętamy pierwsze wspólne plany biznesowe. Jakub został zarażony miłością do tworzenie mebli przez jeden z największych naszych polskich autorytetów. Myślę tu o Piotrze Voelkelu. Jakub przez wiele lat pracował dla jego marki – Meble Vox. Tak się zaczęła jego styczność z branżą. Później już wspólnie zaczęliśmy prowadzić franczyzowo kilka salonów Vox.

Aż w końcu stwierdziliście, że może lepiej sprzedawać własne meble…

Widzieliśmy, że Vox tworzy świetne meble. Dostępne, ale i zaawansowane, jeśli chodzi o wzornictwo. Były to jednak meble twarde, skrzyniowe. Przez cały czas była luka, jeśli chodzi o meble miękkie. Postanowiliśmy ją wypełnić. Do dziś jesteśmy blisko związani z marką Meble Vox. Przez ostatnich kilkanaście lata zrealizowaliśmy wspólnie wiele projektów. W ten sposób się uzupełniamy, co nas bardzo cieszy.

Od lewej: Jakub Knobloch i Jakub Jesiołowski twórcy nowej polskiej marki Motiv Home.

Jakub Knobloch

Dyrektor zarządzający w Motiv Home. Urodził się w 1977 roku we Wrześni. Studiował marketing i zarządzanie na poznańskiej Akademii Ekonomicznej, absolwent podyplomowych studiów Design Management i Projektowanie Wnętrz w School of Form. Od 15 lat wraz z Jakubem Jesiołowskim tworzy i rozwija markę Motiv Home, która jest producentem mebli miękkich skierowanych w głównej mierze do wnętrz komercyjnych.

Jakub Jesiołowski

Współtwórca marki Motiv Home. Urodził się w 1978 roku we Wrześni. Absolwent poznańskiej Akademii Ekonomicznej na wydziale Towaroznawstwa. Swoją ponad 20-letnią karierę w branży meblowej rozpoczynał od rozwoju sieci marki Meble Vox, następnie współtworzył sukces Bizzarto. Od 15 lat wraz z Jakubem Knoblochem tworzy i rozwija markę Motiv Home, która jest producentem mebli miękkich skierowanych w głównej mierze do wnętrz komercyjnych.

Zapisz się do newslettera!

Powiązane artykuły:

Przełamując konwenanse

Przełamując konwenanse

Warszawa | 4 lutego 2024

W tym wnętrzu arch. Oskar Firek umiejętnie zagrał polską młodą sztuką i designem