– Wszystko zaczyna się od odrzuconego, niechcianego surowca naturalnego, któremu przywracam szlachetną wartość – mówi Żywia Nowicka-Wlaź, twórczyni marki Kollekti, dla której materiały z historią stają się fundamentem nowych projektów.
Zakładając własną markę, odkryła misję projektowania, w którym kreatywność łączy się z odpowiedzialnością, a rzemiosło przywraca wartość temu, co miało popaść w zapomnienie.
Jak wygląda ten proces i skąd wzięła się ta potrzeba? Pytamy u źródła.
1. Projektowanie od zawsze było Twoim planem na życie, czy pojawiło się w konkretnym momencie?
Nie było, choć pasja do tworzenia towarzyszyła mi od najmłodszych lat. Już wtedy potrafiłam stworzyć coś z niczego – co tydzień zmieniałam wygląd swojego pokoju, stylizując go dostępnymi dekoracjami, przestawiając meble w tą i z powrotem. Z nudów wprowadzałam zmiany w aranżacji, tworząc „domowe scenki” – pierwsze „set design”, które potem fotografowałam.
Dorastając zapomniałam o tych pasjach i odłożyłam je na bok. Powrót do projektowania nie był oczywisty – zanim uświadomiłam sobie, że to właśnie w tej dziedzinie chcę się realizować, ukończyłam studia w innej branży.
2. Co w takim razie sprawiło, że zaczęłaś pracować z „materiałami niechcianymi”?
Myślę, że miało to swoje korzenie w mojej wcześniejszej pracy przy projektowaniu wnętrz. Współpracowałam z zakładami kamieniarskimi, stolarzami i wykonawcami, którzy często dysponowali tzw. „odpadami” – materiałami zalegającymi w ciemnych zakamarkach hal, zapomnianymi lub przeznaczonymi na przemiał. Serce mi pękało na widok tych porzuconych surowców, które wciąż miały w sobie ogromny potencjał.
W 2020 roku poczułam wewnętrzną potrzebę, a jednocześnie odpowiedzialność, by ocalić te materiały. Zdecydowałam się przyjąć kilkaset kilogramów „odpadów” budulca Rzymskiego Imperium – prosto z Carrary od znajomego Carraryjczyka, nie mając jeszcze konkretnego pomysłu na ich wykorzystanie. Wiedziałam tylko, że dzięki mojej kreatywności stworzę z nich coś wyjątkowego, pełnego wartości.
Z czasem nie tylko kamień trafiał w moje ręce, ale także inne materiały – drewno dębowe, olbrzymie nogi stołowe czy porzucone kubiki ze stolarni stolarza z którym akurat współpracowałam.
Dlatego obiekty Kollekti są tworzone lokalnie, rzemieślniczo, w pojedynczych egzemplarzach lub małych seriach, zależnie od dostępności materiałów.
3. Który etap procesu projektowego jest najłatwiejszy, a który najtrudniejszy?
Najłatwiejszy wydaje się być etap koncepcyjny, czyli tworzenie wizji. To moment, w którym mogę eksperymentować, badać różne rozwiązania, nie przejmując się jeszcze konkretnymi ograniczeniami technologicznymi czy kosztowymi.
Z kolei najtrudniejsze jest prototypowanie, czyli przekształcanie moich abstrakcyjnych pomysłów w konkretne rozwiązania. Na tym etapie zaczynają pojawiać się problemy związane z technologią, doborem odpowiednich materiałów, a także weryfikacja, czy projekt jest w ogóle wykonalny w praktyce.
4. Jak ważny jest dla Ciebie zrównoważony rozwój w projektowaniu?
Sztukę użytkową widzę jako emanację aktualnych emocji społecznych. Kollekti jest moją odpowiedzią na to, co dzieje się na świecie i w Polsce. Problemy klimatyczne rzucają wyzwanie również artystom. Stąd cyrkularność obiektów Kollekti, ich trwałość i wielofunkcyjność. Ich wartość nie wynika z samego surowca, świeżo wyrwanego naturze, ale z jego historii: żmudnych poszukiwań materiału, dostrzeżenia jego potencjału oraz z wielu godzin twórczej pracy włożonej w każdy detal.
5. Jak relacja między obiektem a użytkownikiem wpływa na Twój sposób projektowania?
Niektóre obiekty są jedynie cichym tłem codzienności, inne angażują i wywołują emocje. Takie są projekty Kollekti – rzucają wyzwania, nie chowają się w cieniu, lecz zapraszają wzrok do podróży po kształtach i powierzchniach, ich przezierności i teksturze, zmuszają do podważania tego co oczywiste.
6. Skąd czerpiesz inspiracje?
Dosłownie ze wszystkiego i wszędzie, z wielu źródeł naraz. Stąd hasło Diany Vreeland: „The eye has to travel” jest moim życiowym mottem. To przypomnienie, że zmysł wzroku jest kluczowy w odkrywaniu piękna i nowych perspektyw.
Moje „oko” do detali pozwala mi dostrzegać subtelne niuanse, które mają ogromne znaczenie w projektowaniu. Często to drobne elementy – jak tekstura materiału, kształt linii czy kontrast kolorów – potrafią stworzyć silne wrażenie. Lubię eksperymentować, łączyć to, co pozornie do siebie nie pasuje, tworząc kontrasty, które jednocześnie współgrają. W ten sposób tworzę obiekty, które są pełne napięcia, emocji, ale i harmonii. Gdzie różnorodność materiałów wzbogaca całość, nadając jej głębię i wyjątkowość.
7. Typowy dzień w pracy – wygrywa racjonalność czy spontaniczność?
Z jednej strony, na co dzień muszę podejmować decyzje oparte na logice i analizie – to momenty, kiedy planuję kolejne etapy projektu, ustalam harmonogramy, dbam o detale techniczne, wybieram materiały, a także konsultuję się z wykonawcami. Racjonalność jest kluczowa, by projekt był wykonalny, zorganizowany i spełniał wszystkie wymogi funkcjonalne oraz budżetowe.
Z drugiej strony, projektowanie to także proces kreatywny, który wymaga spontaniczności i otwartości na nowe pomysły.
8. Co uważasz za swoje największe wyzwanie i największą dumę?
Te dwie rzeczy są ze sobą ściśle związane. Dumą jest powstanie marki Kollekti oraz stworzenie serii 12 kolekcjonerskich obiektów użytkowych i dekoracji, które wyróżniają się ekoetycznym podejściem.
Wyzwanie polegało na stworzeniu pierwszego obiektu i znalezieniu wykonawców, którzy chcieliby współpracować przy projekcie i poświęcili czas na wielomiesięczne testy technologiczne. Współpraca przy tak małych formach i detalach wiązała się z ogromnym nakładem pracy i kosztów, co stanowiło spore ryzyko. Trzeba było dopasować się do wymagań materiałów i wykonawców, którzy nie zawsze byli otwarci na takie wyzwanie.
9. Czy zdarzyło Ci się ponieść porażkę z jakimś projektem? Jak sobie z tym poradziłaś i czego się dzięki temu nauczyłaś?
Oczywiście, to nieunikniona część procesu projektowego, ponieważ w początkowej fazie zawsze pojawiają się błędy i niedoskonałości, które trzeba wychwycić i poprawić.
Przy pierwszych prototypach modeli stolików kawowych wyszło bardzo wiele problemów technicznych. Praktycznie nierealnych do zrealizowania zasobami jakimi dysponowałam, a które trzeba było modyfikować i to na żywym materiale, w obróbce materiałów.
Wielu wykonawców nie chciało się podjąć realizacji moich wizji bądź rezygnowali po pierwszych próbach prototypowania. Musiałam szukać i wdrażać w projekt kolejne osoby, które będą chętne go kontynuować, więc niestety poniosłam duże nakłady finansowe i czasowe, co było sporym wyzwaniem i testem na moją wytrzymałość oraz wiarę we własną wizję.
Te trudności stały się dla mnie cennymi lekcjami. Nauczyłam się, jak ważne jest, by dawać sobie czas i pozwolić obiektom na codzienną interakcję z projektantem, ludźmi wokół oraz że prototypowanie może zająć naprawdę sporo czasu.
10. Który z obiektów Kollekti jest Ci szczególnie bliski i dlaczego?
Pierwszy prototypowy model dębowego stolika kawowego Carro. To obiekt o bardzo rzeźbiarskiej formie, wynikającej z charakterystycznych wcięć po dwóch stronach blatu, które nadają mu wyrazistości. Mosiężne linie, kamienne ryflowania oraz „schodkowe”, 3-warstwowe kamienne nogi dodatkowo podkreślają jego rangę funkcjonalnej rzeźby. Niestety z powodu problemów logistycznych związanych z jego ciężarem i transportem, stolika Carro nie kontynuowałam. W efekcie w kolekcji Kollekti dostępny jest tylko jeden egzemplarz, który czeka na właściwego odbiorcę.
Drugim obiektem, który jest mi szczególnie bliski, jest Corra Stand – marmurowa podstawka na albumy i magazyny. Jako prywatna kolekcjonerka albumów i czasopism związanych z fotografią i wnętrzami, zawsze szukałam sposobu, by wyeksponować swoją kolekcję w sposób estetyczny i funkcjonalny. Zauważyłam, że żadna podstawka na albumy nie spełniała obu tych funkcji jednocześnie. W ten sposób powstała „Corra” – obiekt, który pełni rolę małej przestrzennej rzeźby, zarówno z albumami, jak i bez nich. Jego funkcjonalność jest elastyczna – niektórzy używają go jako paterę na owoce, podstawkę na ręczniczki w łazienkach czy nawet jako luksusową ekspozycję dla torebek.
11. Nad czym teraz pracujesz? Czy możesz uchylić rąbka tajemnicy?
Na pewno nie mogę narzekać na brak materiałów – mam przed sobą trzy palety kolejnego uratowanego kamienia, czy 100 sztuk formatek sklejkowych. Dodatkowo mam dostęp do kolejnych partii giętych, drewnianych elementów które też czekają na tchnięcie w nie drugiego życia.
Mam więc sporo materiałów, które aż proszą się o ich wykorzystanie, ale muszę podejść do nowego procesu z dużą rozwagą, wziąć pod uwagę swoje indywidualne możliwości oraz zmiany w otaczającym nas podejściu do życia. Wizji na nie mam oczywiście tysiące, jednak wiem, że kluczowe będzie odpowiednie podejście i strategia działania czy poszukanie wsparcia w ramach finansowania tych projektów.
12. Najważniejsza rada dla młodych projektantów?
Pamiętać o sile współpracy i otwartości na mądrość osób z większym doświadczeniem. Czerpanie ze wsparcia i sugestii innych pozwala uniknąć wielu błędów, które samemu trudno dostrzec. Warto też pamiętać, że perfekcjonizm może nas oddalić od realizacji naszych pomysłów. Należy odróżniać dbałość o detale od obsesji na punkcie perfekcji.
Niezbędna jest również elastyczność – zdolność do adaptacji i otwartości na zmiany, które pojawiają się w trakcie realizacji, pozwala na lepsze reagowanie na wyzwania i pozwala uniknąć utknięcia w martwym punkcie.
13. Największy cel do zrealizowania na najbliższy rok?
Chciałabym, by więcej osób mogło poznać filozofię Kollekti – nasze ekoetyczne podejście, szlachetność materiałów i twórczą transformację. Równocześnie planuję stworzenie nowych obiektów oraz nawiązanie współprac, które pozwolą wzbogacić ofertę o nowe inspiracje i doświadczenia. Liczę, że te działania pozwolą nie tylko poszerzyć grono odbiorców, ale także umocnić markę Kollekti jako przestrzeń pełną wartościowych, artystycznych i funkcjonalnych przedmiotów kolekcjonerskich.
Żywia Nowicka-Wlaź
Urodzona w 1986 roku w Rzeszowie. Artystka eksperymentalna, projektantka wnętrz i mebli, stylistka wnętrz oraz sesji zdjęciowych. Absolwentka architektury wnętrz i wystawiennictwa na Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi.
W 2022 roku pod pseudonimem „Kollekti” Żywia Nowicka-Wlaź stworzyła kolekcję 14 rzeźbiarskich obiektów użytkowych, które zadebiutowały w 2023 roku na wystawie „Artshow” w Warszawie.